Przejdź do treści

Rodzina jest tym składnikiem środowiska wychowawczego, który oddziałuje na jednostkę najdłużej, niekiedy przez całe jej życie.

Wpływ wychowawczy rodziny jest najsilniejszy we wczesnych stadiach rozwoju, w okresie dzieciństwa, gdy jednostka nie podlega jeszcze, lub podlega w ograniczonej mierze, oddziaływaniom innych instytucji, a za opiekę nad nią i jej wychowanie odpowiedzialni są przede wszystkim rodzice.

Właśnie ze względu na tę odpowiedzialność za dziecko, usankcjonowaną przepisami prawnymi zawartymi w Kodeksie Rodzinnym, rodzinę można nazwać instytucją, stanowiącą zarazem podstawową grupę społeczną będącą elementarną komórką życia w społeczeństwie. Ten fakt wpływa na rodzaj i przebieg procesów wywierania wpływu na psychikę dziecka oraz na sposoby kształtowania jego osobowości w środowisku rodzinnym.

Oprócz funkcji wychowawczych rodzina spełnia wiele innych funkcji, które rzutują na procesy wychowania w rodzinie. Proces ten bywa często żywiołowy, spontaniczny, rzadziej natomiast staje się w pełni świadomą i planową działalnością ukierunkowaną na realizację określonych celów. Wychowanie w rodzinie jest zatem wychowaniem naturalnym w odniesieniu do wychowania intencjonalnego, realizowanego w specjalnie do tego celu powołanych placówkach.

Rodzina stanowi także naturalne środowisko wychowawcze, ponieważ oddziaływania na dziecko dokonują się w niej w normalnych warunkach życiowych, w różnorodnych sytuacjach codziennych. We wszelkich innych instytucjach wychowanie jest w mniejszym lub większym stopniu oddalone od życia, a nawet wówczas, gdy pragnie się do niego przybliżyć, czyni to z dystansu, jaki stwarza zaaranżowana sytuacja wychowawcza. W rodzinie proces wychowania przebiega ponadto w sposób stały i ciągły, we względnie stabilnym, choć dynamicznym środowisku.

Domu rodzinnego nie wybiera się, tak jak można wybrać - mimo pewnych ograniczeń wynikających np. z rejonizacji - szkołę, organizację czy koło zainteresowań. Dziecko przychodzi na świat w określonej rodzinie i jej wpływom podlega od początku swego istnienia. Ona właśnie zaspakaja we wczesnych okresach rozwoju wszystkie potrzeby dziecka, dostarcza mu wszechstronnego "pokarmu" i różnorodnych stymulacji. Dopiero wraz z wiekiem dziecka niektóre funkcje rodziny przejmują stopniowo inne środowiska wychowawcze oraz specjalne instytucje opiekuńcze i kształcące. Rodzina ma zatem unikalne znaczenie w całokształcie procesów wychowawczych oddziałujących na jednostkę.

Najlepsza nawet szkoła nie dokona dzieła pełnego ukształtowania człowieka, nie przygotuje go wszechstronnie do życia jak rodzina. Proces wpajania wiadomości musi poprzedzać długotrwałe oddziaływanie rodziny na psychikę i charakter dziecka. Jego wczesne uczestnictwo w życiu najbliższych, pełnione i kontrolowane obowiązki, od lat rozwijana samodzielność, to bardzo ważny tor wychowania. Na dziecko należy patrzeć jak na przyszłego, dorosłego człowieka, a nie ciągle jak na małe, bezbronne i bezradne stworzenie.

Stwarzanie cieplarnianych warunków, chronienie przed wysiłkiem i odpowiedzialnością to często niepowetowane krzywdy.

Niektórzy powiadają, że żeby temu zapobiec wychowywać należy już od pierwszych chwil jego życia, od momentu urodzenia. Szczególnie ważną rolę w kształtowaniu się osobowości dziecka odgrywają pierwsze trzy, cztery lata jego życia. Okres dzieciństwa bowiem jest okresem największej plastyczności psychicznej, największej podatności na wpływy zewnętrzne.

Jakim będzie w przyszłości dorosły człowiek, zależy od jego wychowania gdy jest dzieckiem. Źle chowany od lat pięciu, musi być w latach następnych chowany ponownie. Trzeba sobie jednak jasno zdawać sprawę z faktu, że wtedy obok wpajania zasad i nawyków właściwych, musimy jeszcze wypleniać to, co głęboko zakorzeniło się z naszej winy. A nie ulega wątpliwości, że znacznie łatwiej jest wychowywać dobrze, aniżeli naprawiać złe zachowanie.

Jeżeli u małego dziecka tolerujemy grymasy, przejawy złego humoru i wyładowywanie go na otoczeniu, trudno będzie wpoić starszemu przeświadczenie, że należy nad sobą panować, że nie wolno dręczyć innych, tylko dlatego, że coś jest nie po naszej myśli, czy coś sie nam nie udało, że jesteśmy z czegoś niezadowoleni.

Jeżeli nie zaczniemy w porę karcić dziecka za opryskliwość, niegrzeczne odpowiadanie, nieuprzejmy stosunek do dorosłych i rówieśników, gdy podrośnie współżycie z nim stanie się udręką dla rodziców, rodzeństwa i całego otoczenia.

Niejednokrotnie rodzice spokojnie znoszą złe odnoszenie się do nich dzieci twierdząc, że są jeszcze małe, głupie i nie rozumieją swego postępowania. "Jak podrośnie i zmądrzeje, będzie wiedziało jak postępować" - powiadają. Przeważnie jednak z niegrzecznych dzieci wyrastają ordynarni młodzi ludzie traktujący swoich bliskich lekceważąco, poniżając ich i dokuczając.

Właściwego stosunku do ojca i matki, do rodzeństwa, do innych ludzi uczyć trzeba od najmłodszych lat, nie czekając, aż dziecko "samo zrozumie", "dojdzie do swego wieku".

Ważną sprawą, na którą chciałabym zwrócić uwagę, jest atmosfera w rodzinie. Jest to pojęcie szerokie. Rozumiemy przez nią zarówno współżycie rodziców, jak i ich stosunki z dziećmi, stosunki między rodzeństwem, stosunek do innych domowników.

Czasami pozornie jest wszystko w porządku, ale pewne cechy charakteru któregoś z członków rodziny zatruwają życie wszystkim. Może to być brak zamiłowania do porządku u ojca czy matki, nadmierna nerwowość któregoś z nich albo despotyzm. Wtedy w najbardziej kochającym się zespole jest coś, co utrudnia życie, co męczy i przeszkadza. Nieopanowanie, pesymizm, ciągłe biadolenie na wszystko, czy są ku temu powody, czy też nie, sączy w atmosferę domu jakiś jad niepokoju, niezadowolenia, zniechęcenia.

Należy więc zauważyć, że pozornie nawet drobne fakty składają się na ważne problemy. Bowiem postawa moralna i społeczna młodzieży w ogromnej mierze zależy od postawy dorosłych, szczególnie tych najbliższych. Oni wskazują drogi, oni uczulają na to co dobre, a co złe, oni uczą radości z życia. Nie wolno zarażać pesymizmem. Rozwijanie samodzielności myślenia i krytycyzmu nie jest równoznaczne z wpajaniem "krytykanctwa". Wszystko można obedrzeć z wartości i uroku w takim samym stopniu, w jakim we wszystkim można się dopatrzeć dobrych stron.

Młodzież niejednokrotnie mówi - "kiedyś to miałem dużo zapału, wydawało mi się, że potrafię świat zmienić. Ale teraz, kiedy wiem, że dokoła jest tylko podłość, a słyszę o tym ciągle w domu, nic mi się już nie chce. Po co się wysilać, kiedy i tak nic z tego nie wyjdzie. Człowiek się tylko ośmiesza".

To nie są zdrowe postawy. Do takich wniosków nie dochodzi się mając 17, 18 lat samemu. To są złe przysługi wyrządzone przez dorosłych, które będą miały ogromny wpływ na dorosłe życie.

Podsumowując swoją pracę chciałabym zwrócić się ze szczególnym apelem do rodziców szukających odpowiedzi na pytanie co miało wpływ na to, że ich dorosły synek czy córeczka nie potrafią radzić sobie z trudnościami dnia codziennego.

Drodzy rodzice! Zanim przystąpicie do tych poszukiwań zajrzyjcie w głąb siebie, przypomnijcie sobie jakie warunki stworzyliście swoim dzieciom dla ich prawidłowego rozwoju. Pamiętajcie, że byliście i wciąż jesteście bardzo ważnym czynnikiem wychowawczym i to od Was zależało jak pokierować dzieckiem by wyrosło na szczęśliwego, pełnowartościowego człowieka.

To Was i Wasze zachowanie, sposób ubierania, reagowania na radość, smutek, niepowodzenie, rozczarowanie dziecko obserwowało.

Wiedzę o życiu i stosunek do niego zdobywało nie tylko podczas rozmów z Wami, ale również z Waszych rad i wskazań, a przede wszystkim jak wspomniałam wyżej, z obserwacji ludzi sobie najbliższych - ojca i matki.

W tym momencie mogę udzielić już odpowiedzi na pytanie będące tematem mojej pracy, które brzmi:

Jaki jest wpływ rodziny na dorosłe życie człowieka?

Wpływ rodziny na dorosłe życie człowieka jest ogromny i znaczący. W niej poprzez naśladownictwo i wpływ najbliższego otoczenia dziecko przyswaja sobie różne przyzwyczajenia, zwyczaje i obyczaje, uczy się mowy, nabywa wiadomości o rzeczach i zjawiskach dających się objęć zmysłami, przeżywa pierwsze uczucia i wyobrażenia społeczno-moralne.

Kategoria